Szanujmy wodę!

Dostęp do zasobów czystej, zdrowej wody jest warunkiem przetrwania każdej cywilizacji i każdego człowieka, a także – dowolnego, żywego organizmu. Nie da się przecenić roli wody w życiu człowieka, dlatego w uchwale Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych stwierdzono, że „prawo do bezpiecznej, czystej wody pitnej i urządzeń sanitarnych jest prawem niezbędnym, by móc w pełni korzystać z życia i praw człowieka”. W innych dokumentach tej organizacji napisano m.in.: „woda jest cennym i nieodzownym dobrem każdego człowieka...”, a zanieczyszczanie wody jest „...szkodliwym działaniem wymierzonym przeciwko wszelkiemu życiu...”.

Słowa te nabierają szczególnego znaczenia w krajach ubogich w zasoby wodne. Do nich zaliczamy Polskę. Zasoby wód powierzchniowych w naszym kraju, wynoszące obecnie nieco ponad 1 500 m3/mieszkańca/rok, są jednymi z najmniejszych w Europie. Spośród 46 krajów europejskich tylko trzy mają zasoby wody mniejsze niż Polska – są to Malta, Cypr i… Czechy. Wśród ekspertów zajmujących się gospodarką wodną panuje powszechne przekonanie, że wielkość zasobów wody na poziomie 1 500 m3/mieszkańca/rok to absolutnie dolna granica, umożliwiająca bezpieczne zaspokajanie potrzeb ludności i gospodarki w średnio rozwiniętym kraju europejskim. Polska balansuje na tej krawędzi i w sytuacji, gdy np. na skutek zmian klimatycznych suma opadów atmosferycznych ulegnie w naszym kraju zmniejszeniu, grozi nam poważny deficyt wody.

Należy podkreślić w tym miejscu, że zasoby wód powierzchniowych zależą od warunków klimatycznych, a więc są zmienne – w latach, w których notuje się większe opady (tzw. lata „mokre”) zasoby wód powierzchniowych rosną, natomiast w latach, gdy brakuje opadów – wskaźnik ilości wody przypadającej na mieszkańca naszego kraju spada. Tą zmienność ilustruje poniższy wykres, na którym pokazano zmieniający się wskaźnik zasobów wód powierzchniowych w Polsce w ciągu ostatnich 40 lat.

Diagram ilustrujący zasoby wody w Polsce na przestrzeni lat

Rys. 1. Wskaźnik zasobów wód powierzchniowych w Polsce w latach 1975 – 2018 (w m3/mieszkańca/rok – na podstawie danych GUS).

Z wykresu przedstawionego na rys. 1 wynika, że w roku 1990 i w 2015 mieliśmy w Polsce do czynienia z wyjątkowo małą ilością opadów, więc zasoby wód powierzchniowych zmniejszyły się do bardzo niskiego poziomu: 1 100 m3/mieszkańca/rok. Zdarzały się też w ciągu minionych 40 lat okresy obfitych opadów, dzięki którym zasoby wody zostały uzupełnione. Nie jest to jednak powód do zadowolenia – na wykresie umieszczono linię trendu, wyznaczoną na podstawie danych o zasobach wód powierzchniowych w Polsce na przestrzeni ostatnich 40 lat. Wyraźnie wskazuje ona na trend malejący, co oznacza, że zasoby wód powierzchniowych w Polsce są coraz mniejsze. Jeżeli ten trend, wywołany zmianami klimatycznymi, utrzyma się w ciągu następnych 30 lat, grozi nam poważny deficyt zasobów wodnych.

Należy podkreślić, że wraz ze zmianami klimatycznymi zmienia się także charakter opadów atmosferycznych. Coraz częściej mamy do czynienia z opadami przebiegającymi bardzo gwałtownie i trwającymi stosunkowo krótko. Są to tzw. deszcze „nawalne”, które w przeciwieństwie do opadów długotrwałych, o umiarkowanym natężeniu, dostarczają dużo wody, ale w krótkim czasie. Skutkuje to znaczną utratą wody, która nie zdąży wsiąknąć w grunt i szybko spływa do rzek oraz kanałów. Zmniejsza się w ten sposób tzw. retencja, czyli zjawisko zatrzymania wody opadowej w glebie i w małych zbiornikach wodnych, więc tam, gdzie może być efektywnie wykorzystana np. w produkcji rolnej czy do zasilania ujęć wody pitnej.

Podsumowując poruszone powyżej zagadnienia związane z deficytem zasobów wód powierzchniowych w Polsce, jeszcze raz trzeba podkreślić, że :

  • zasoby wód powierzchniowych są bardzo małe,
  • prawdopodobnie w ciągu najbliższych 20 – 30 lat, na skutek zmian klimatycznych, dostępne zasoby wód powierzchniowych ulegną zmniejszeniu,
  • zmiana charakteru opadów z ciągłych na gwałtowne (nawalne) dodatkowo pogorszy, i tak niski w chwili obecnej, wskaźnik retencji wód opadowych.

Co możemy i co powinniśmy robić, aby deficyt wody w Polsce nie zwiększał się i nie spowodował pogorszenia jakości naszego życia?

Po pierwsze, musimy zadbać o ochronę posiadanych zasobów wodnych: nie wolno ich degradować, zanieczyszczać i użytkować w sposób grożący ich wyczerpaniem. Po drugie, powinniśmy poprawiać jakość istniejących zasobów wodnych, naprawić zły stan wód odziedziczony po okresie chaotycznego, rabunkowego korzystania z tych zasobów w latach 1960 – 1990. Po trzecie – oszczędnie gospodarować istniejącymi zasobami, czyli oszczędzać wodę.

Powyższe, ogólne kierunki działań można sprowadzić do inicjatyw o charakterze lokalnym i indywidualnym. Co może i co powinien robić każdy z nas, aby oszczędnie gospodarować i chronić zasoby wodne?

Konsument wody zużywa ją w sposób bezpośredni, w gospodarstwie domowym, ale – i to jest także bardzo ważne – wodę wykorzystujemy w sposób pośredni, prawie niezauważalnie. Chodzi w tym przypadku o nasze (często złe) zwyczaje konsumenckie, związane z nieracjonalnym kupowaniem produktów, do wytworzenia których zużywa się olbrzymie ilości wody lub energii. Na przykład – wyprodukowanie 1 kg papieru wymaga zużycia aż 70-100 kg wody (70-100 dm3), a wytworzenie 1 kg mięsa wołowego pochłania aż ok. 15 000 dm3 wody. Wytworzenie 1 kWh energii elektrycznej wymaga zużycia 3–4 dm3 wody (dla porównania – jedną kWh energii elektrycznej zużywamy, grając przez 2 godziny w gry na komputerze stacjonarnym, wyposażonym w mocną kartę graficzną lub piekąc przez pół godziny w piekarniku elektrycznym o mocy 2 kW, np. kawałek wołowej polędwicy). Nieumiarkowane konsumowanie (oraz marnowanie) wodochłonnych i energochłonnych produktów oraz żywności, pośrednio przyczynia się do uszczuplania skromnych zasobów wodnych, jakimi dysponuje Polska.

Poza tym, każdy z nas w sposób bezpośredni korzysta z wody w swoim gospodarstwie domowym. Średnio zużywamy ok. 120-150 dm3 wody na dobę (na mieszkańca), przy czym ilość wody, którą zużywamy na określone czynności zestawiono w poniższej (w dm3 na dobę, na mieszkańca):

  • picie i przygotowanie posiłków 3 - 5,
  • mycie naczyń 10 - 14,
  • kąpiel w wannie 60 - 80,
  • kąpiel pod prysznicem 20 - 25,
  • spłukiwanie miski ustępowej 30 - 45,
  • pranie 15 - 20,
  • sprzątanie, mycie podłóg 5 - 8.

Z danych zawartych w powyższej wynika, że największe zużycie wody następuje w trakcie spłukiwania miski ustępowej oraz w trakcie kąpieli w wannie. Zamiast wanny warto więc używać w domu kabiny prysznicowej, dzięki której możemy w znaczący sposób ograniczyć zużycie wody.

Musimy także uświadomić sobie, iż na wielkość zużycia wody w gospodarstwie domowym wpływa nie tylko zużycie niezbędne, ale także straty wody. Powstają one na skutek nieszczelności urządzeń wodociągowych oraz marnotrawstwa wody, będącego wynikiem niepotrzebnego jej zużycia. Najczęstszą przyczyną strat są cieknące spłuczki misek ustępowych lub kapiące krany. Cieknąca przez miesiąc spłuczka może spowodować utratę 10 – 15 ton (m3) świeżej, zdrowej wody!

W świetle powyżej przytoczonych argumentów można sformułować szereg zaleceń odnoszących się do naszych zwyczajów konsumenckich, dzięki którym będziemy w sposób bardziej oszczędny i racjonalny gospodarować wodą. Dzięki takim działaniom możemy przyczynić się do ochrony jej zasobów. Zalecenia te są powszechnie znane, ale w tym miejscu jeszcze raz je przypominamy i gorąco zachęcamy do ich stosowania:

  • w gospodarstwie domowym powinniśmy stosować wodooszczędne urządzenia,
  • uszczelniać krany i spłuczki (czyścić i wymieniać uszczelki), likwidować wszelkie przecieki wody,
  • zakręcać krany podczas mycia zębów, golenia, nie myć naczyń pod bieżącą wodą,
  • zrezygnować z częstych kąpieli w wannie, zamiast tego wykorzystywać prysznic,
  • montując spłuczkę miski ustępowej, wybrać spłuczkę dwukomorową lub posiadającą przycisk regulujący ilość spłukiwanej wody (funkcja „stop”),
  • wybierać urządzenia techniczne zmniejszające zużycie wody w domu (np. perlatory na kranach),
  • rozpoczynać pranie tylko wtedy, gdy ma się całkowicie wypełnioną pralkę, a także uruchamiać zmywarkę dopiero wtedy, kiedy uzbiera się w niej pełna komora,
  • nie marnować jedzenia, do produkcji którego zużywamy potężne ilości wody,
  • nie stosować przedmiotów jednorazowego użytku,
  • wykorzystywać i upowszechniać technologie i produkty wodo- i energooszczędne.

Wymienione powyżej działania i sposoby postępowania zmniejszą niebezpieczeństwo wystąpienia deficytu zasobów wody i uszczuplenia jej zasobów, zasobów, których w Polsce mamy tak mało.