Rok 2024 już za nami, czas ocenić sytuację i przyjrzeć się perspektywie na rok 2025. Ekonomiści posługują się danymi i statystykami, więc zajrzyjmy na portal Głównego Urzędu Statystycznego.
Pierwszy rzut oka na Dashboard gospodarczy pokazuje, że rok 2024 przyniósł lekkie podbicie odczuć przedsiębiorców, czyli tzw. wskaźnika syntetycznego koniunktury gospodarczej. Jednak jego wartości dalej pozostają poniżej 100, co wskazuje na przewagę negatywnych prognoz. Podobnie wskaźnik ufności konsumenckiej poprawił się w 2024 roku, choć perspektywa dalej jest negatywna.
Więcej informacji dostarcza Bank Danych Makroekonomicznych. Produkt krajowy brutto, czyli suma sprzedanych towarów i usług wzrósł w trzech pierwszych kwartałach 2024 roku szybciej niż inflacja i szybciej niż w roku 2023. Wzrost ten, w rejonie 2-3% po potrąceniu inflacji, plasuje Polskę na czele państw regionu. Pamiętajmy jednak, że takie tempo wzrostu jest typowe dla gospodarek rozwiniętych i wskazuje raczej na stabilizację niż rozwój. Ponadto, istotnym ograniczeniem dla perspektyw wzrostu są braki na rynku pracy. Zatem przed polskimi przedsiębiorstwami rok 2025 zapowiada się jako kontynuacja ciężkiej pracy nad utrzymaniem wzrostu.
Niepokojących obserwacji dostarcza analiza polityki fiskalnej: rząd wydał w 2024 roku o 240 miliardów złotych więcej niż zebrał w podatkach. Już co trzecia złotówka wydawana na potrzeby publiczne pochodzi więc z długów zaciąganych przez nasze państwo. Co więcej, połowa tych potrzeb jest realizowana na rynkach międzynarodowych, gdzie rząd ma niewielkie pole manewru, jeśli będzie miał problemy ze spłatą. Deficyt na rok 2025 będzie jeszcze większy, prawie 290 miliardów złotych. Takich wartości nie notowaliśmy w Polsce nawet w czasie pandemii. Musielibyśmy cofnąć się do kryzysu lat 2008-2009, lecz wtedy deficyt był uzasadniony ochroną gospodarki. Natomiast dzisiejszy deficyt wynika ze spadku dochodów podatkowych przy utrzymaniu wydatków. Zapowiadają się więc chude lata dla usług publicznych, takich jak edukacja czy zdrowie.
Rok 2025 zapowiada się więc jako rok ciężkiej pracy przy ograniczonych zasobach. Nic dziwnego, że obserwujemy postępującą konsolidację, czyli dominację dużych przedsiębiorstw. W mediach możemy usłyszeć pretensje małych przedsiębiorców i dowiedzieć się o walkach między większymi. Na ulicach miast panoszą się płazy, wypychając lokalne sklepy, a w mniejszych miejscowościach krewne stonki i czteroliterowe markety są stałym elementem krajobrazu. Zanikają również apteki, ustępując miejsca sieciom. Spektakularna walka odbywa się na rynku wymiany walut, gdzie banki wykorzystują nadzór finansowy do zdławienia rodzimego serwisu Cinkciarz.pl przez atak na spółkę Conotoxia Sp. z o.o.
Polscy przedsiębiorcy powinni więc przygotować się na wymagający rok 2025 i bacznie przyglądać się konkurencji.
O strategiach, których wytrwała realizacja może przynieść korzyści napisaliśmy wraz z prof. Yochananem Shachmurove (City University of New York) w książce Strategic Response to Turbulence. Zostanie ona opublikowana, jak się pewnie domyślacie, już w styczniu 2025.