Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy
- to cytowane w kontekście ostatnich wydarzeń indiańskie przysłowie doskonale oddaje rzeczywistość, z którą przyszło nam się mierzyć..
Wydarzenia ostatnich tygodni związane z katastrofą ekologiczną Odry skłaniają do głębszych refleksji nie tylko nad stanem środowiska wodnego, ale również nad stanem monitoringu jednolitych części wód powierzchniowych (JCWP), które są podstawową jednostką gospodarki wodnej. Pojęcie to zostało wprowadzone w ramach implementacji Ramowej Dyrektywy Wodnej (Dyrektywa 2000/60/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 23 października 2000 r. ustanawiającej ramy wspólnotowego działania w dziedzinie polityki wodnej).
Zgodnie z obowiązującymi przepisami JCWP dzielą się na naturalne i silnie zmienione lub sztuczne. Dla naturalnych części wód określa się ich stan ekologiczny, a dla silnie zmienionych (np. uregulowanych lub przekształconych w zbiornik zaporowy) i sztucznych części wód określa się ich potencjał ekologiczny. Drugim elementem, który decyduje o ogólnym stanie wód jest stan chemiczny - klasyfikowany jest jako dobry lub poniżej dobrego. Jeśli stan chemiczny wód nie osiąga stanu dobrego, to ogólny stan wód oceniany jest jako zły, niezależnie od jego stanu ekologicznego. Te założenia w praktyce oznaczają, że to stan chemiczny decyduje o klasyfikacji ogólnego stanu wód w Polsce.
Raporty o stanie środowiska w województwach są źródłem regionalnej informacji o środowisku. Od 2018 roku zadania Państwowego Monitoringu Środowiska, w tym zadania związane z informowaniem o stanie środowiska leżą w gestii Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ).
Na stronie GIOŚ możemy zapoznać się z raportami o stanie środowiska dla 16 województw. Najnowsze publikowane raporty pochodzą z 2020 roku, natomiast prezentowane w nich wyniki dotyczące jakości wód z 2018 roku.
Na podstawie analiz przeprowadzonych w 2018 roku dla 112 jednolitych części wód powierzchniowych w województwie łódzkim, oceniono stan 100 z nich.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, wyników, które należy uwzględnić do średniej dla klasyfikowanego wskaźnika fizykochemicznego musi być co najmniej cztery w ciągu roku, dla wskaźnika chemicznego nie mniej niż dwanaście. Gdy wyników jest mniej, nie prowadzi się procesu klasyfikacji i nie uwzględnia się go w ocenie.
Przykładem może być wspomniany rok 2018, w którym długo utrzymująca się susza wpłynęła na realizację zadań w zakresie monitoringu wód powierzchniowych. W części badanych JCWP wystąpił jedynie przepływ okresowy, co uniemożliwiło uzyskanie pełnej, wymaganej serii prób w liczbie 12 lub choćby 4 razy w roku. Sytuacja, w której brak jest wystarczającej ilości danych pomiarowych w praktyce oznacza, że nie mamy wiedzy na temat stanu wód powierzchniowych..
Analizując publikowane przez GIOŚ wyniki dla wód rzecznych, należy zauważyć, że przebadane w 2018 roku JCWP stanowią zaledwie 30% wszystkich wyznaczonych na terenie województwa łódzkiego części wód. Co więcej, zaledwie 1% z nich ma dobry stan ekologiczny.
Nie lepiej sytuacja prezentuje się dla wód rzecznych sztucznych i silnie zmienionych, tu w 2018 roku nie badano stanu dla ponad 75% JCWP, a stan maksymalny lub dobry uzyskało jedynie 3,7% z nich.
Stan ekologiczny oraz potencjał ekologiczny w zdecydowanej większości JCWP był niezadowalający. Stan i potencjał ekologiczny poniżej dobrego prezentowało blisko 95% przebadanych jednolitych części wód powierzchniowych. Najczęściej przekraczane były średnioroczne stężenia substancji biogennych – związków azotu i fosforu oraz parametry takie jak: przewodność, substancje rozpuszczone, twardość ogólna, siarczany, chlorki, wapń czy BZT5 (pięciodobowe biochemiczne zapotrzebowanie na tlen).
Substancje chemiczne dostają się do wód ze źródeł punktowych, obszarowych i liniowych, czyli głównie: oczyszczalni ścieków, spływów powierzchniowych z pól uprawnych oraz dróg i szlaków komunikacyjnych. Efektem spływu substancji chemicznych do wód jest zjawisko eutrofizacji. To proces wzbogacania zbiorników wodnych w substancje odżywcze, powodujący wzrost produkcji biomasy glonów. Zjawisko „zakwitu wód” dodatkowo potęgują zmiany klimatyczne – wysokie temperatury, niewielkie opady i w konsekwencji niski stan wód wywołany suszą hydrologiczną.
Stan chemiczny wód województwa łódzkiego przebadanych w 2018 roku pokazuje, że z 87 przebadanych punktów zaledwie 2,5%, czyli 7 JCWP, osiągnęło stan chemiczny dobry. Substancją najczęściej notującą przekroczenia norm był benzo(a)piren– rakotwórcza substancja, należąca do grupy wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA), która stanowi jeden z głównych składników smogu. Uwolniony do powietrza benzopiren ma zdolność przenikania do gleby, wody, a także kumulowania się w organizmach żywych czy osadach dennych, dlatego tak ważne jest monitorowanie i bieżąca kontrola jego stężeń nie tylko w powietrzu.
Jak wynika z przeprowadzonych analiz, żadna z badanych jednolitych części wód powierzchniowych zarówno naturalna, jak i sztuczna bądź silnie zmieniona nie osiągnęła dobrego stanu ogólnego. W roku 2018 we wszystkich JCWP został nadany zły stan wód!
Stan wód województwa łódzkiego nie jest pod tym względem wyjątkowy, podobna sytuacja ma miejsce w wodach powierzchniowych w pozostałych częściach kraju. Tylko 10% rzek w Polsce ma stan/potencjał ekologiczny dobry albo bardzo dobry, 60% umiarkowany, a 30% słaby lub zły.
Nasuwają się więc dwa ważne wnioski, pierwszy z nich dotyczy wzrostu świadomości społeczeństwa na temat tego, jak wygląda sytuacja jakości wód powierzchniowych w naszym kraju, druga to dostęp do bieżących informacji. W niniejszym artykule analizie poddałam rok 2018, z tego względu, że GIOŚ nie publikuje nowszych wyników badań. Ponadto, wielokrotnie oceny parametrów np. fizykochemicznych (czyli m.in. warunków tlenowych, biogennych) są średnią jedynie z 4 pomiarów wykonywanych rocznie.. Taka sytuacja, mimo, że zgodna z przepisami, nie daje pełnego obrazu dynamicznie zmieniających się warunków w wodach rzecznych czy jeziornych.
Brak w Polsce ciągłego monitoringu wód powierzchniowych prowadzonego przez GIOŚ bądź jednostki mu podległe, jak ma to miejsce w przypadku powietrza atmosferycznego, skutkuje brakiem możliwości podejmowania skutecznych i szybkich decyzji w zakresie poprawy stanu ekosystemu wodnego.
Badania on-line wód powierzchniowych prowadzone są przez różne ośrodki badawcze w Polsce. Na Politechnice Łódzkiej, w latach 2015-2017 realizowany był projekt MONSUL (Analiza czynników wpływających na stan ekologiczny wód Zbiornika Sulejowskiego w oparciu o ciągły monitoring i zintegrowany model 3D zbiornika), którego jednym z głównych celów było uruchomienie systemu pomiarowego, służącego do oceny parametrów jakości wody w zbiorniku. Monitoringiem objęte były m.in.: temperatura wody, pH, stężenie tlenu, zasolenie, stężenie chlorofilu, zawartość jonów amonowych. Dane, w trybie on-line zbierane były przez 2 sondy pomiarowe zlokalizowane na zalewie, a następnie na bieżąco publikowane na stronie internetowej projektu (Monsul).
Ciągły monitoring, pomimo, że kosztowny i wymaga obsługi technicznej, daje niewspółmiernie więcej korzyści i mógłby przyczynić się do zwiększenia kontroli stanu wód, co w efekcie mogłoby zapobiec katastrofie, z jaką mamy do czynienia na rzece Odrze. Złote algi, które według raportu służb miały przyczynić się do śnięcia wielu setek ton ryb w Odrze, nie są gatunkiem swoistym dla wód słodkich. Rozwijają się one w wodach słonych, które znalazły się w rzece z powodu zrzutów wód pokopalnianych i ścieków zawierających ponadnormatywne ilości związków chemicznych. Działania antropogeniczne sprawiają, że presja wywoływana na wody powierzchniowe uruchamia szereg reakcji łańcuchowych, których efektem jest pogorszenie stanu całego ekosystemu, jaki będzie potrzebował wielu lat aby powrócić do stanu pierwotnego. Bieżącą sytuację poprawić może nie tylko zwiększona kontrola zrzutów ścieków na całym odcinku rzeki, ciągły monitoring stanu wód, ale również działania renaturyzacyjne, czyli takie, które przywrócą naturalne warunki wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, z zachowaniem warunków niezbędnych do dotychczasowego korzystania z wód.
Myślę, że musi upłynąć jeszcze wiele wody, zanim zrozumiemy, że jest ona najcenniejszym zasobem na Ziemi..