Paliwo z powietrza

W ostatnich latach zaobserwować było można wyjątkowo zagorzały spór, który nie tylko spowodował zgrzyty na linii ekolodzy – naukowcy, ale również spowodował rozłam w samym środowisku naukowym. Zagadnieniem, które tak bardzo podzieliło ludzi był wpływ człowieka na klimat. Poglądy grupy popierającej tezę, że główny powód globalnego wzrostu temperatur leży po stronie gazów cieplarnianych produkowanych przez człowieka, ścierały się z poglądami ich przeciwników wierzących w marginalny wpływ naszego gatunku na otaczające środowisko i klimat.

Z jednej strony starano się zwiększyć nakłady na ochronę klimatu, z drugiej próbowano udowodnić, że erupcja dużego wulkanu wprowadza do atmosfery więcej CO2 niż dziesięciolecia industrialnej działalności człowieka. Warto tu odnotować dwa fakty.

 

Zauważono, że chyba z tym globalnym ociepleniem jest coś na rzeczy, ponieważ na przełomie 100 lat stroje kąpielowe stawały się coraz bardziej skąpe. Taki żart, aczkolwiek naukowe obserwacje, które typowy Kowalski może poczynić na nadmorskich plażach wskazywać mogą na dobrą korelację między tymi parametrami.

 

Drugą ciekawostką jest narastająca aktywność ruchu zwolenników teorii, że obecnie ilość dwutlenku węgla jest dużo mniejsza niż w zamierzchłych czasach, co tak naprawdę nam szkodzi. Co więcej, jeśli mamy być zdrowi, powinniśmy egzystować, oddychając powietrzem o zawartości CO2 na poziomie 5%. Całkiem pokaźna to ilość, jeśli wziąć pod uwagę, że w chwili obecnej wartość ta wynosi około 0,04%.

 

Jak jest naprawdę? Tu ocenę pozostawię czytelnikowi szczególnie, że istnieje ogromna baza ogólnie dostępnych źródeł literaturowych w tej dziedzinie.

 

Głównym celem naszego bloga jest poszukiwanie innowacyjnych technologii, a nie wywoływanie konfliktów, dlatego warto się zastanowić nad technologią, o której stało się dość głośno w ostatnich tygodniach. Sprawa dotyczy produkcji paliw węglowodorowych, które wytwarzane są z dwutlenku węgla wyłapywanego bezpośrednio z powietrza. Będzie można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze pozbywamy się tego, jakże znienawidzonego przez niektórych, CO2 z powietrza, po drugie wytwarzamy paliwo, które jest ekologiczne, bo w końcu powstało ono nie z ropy naftowej, a z jednego z gazów cieplarnianych.

 

Od razu na myśl przychodzi pytanie: czy takie paliwo może być ekonomiczne, ponieważ praw termodynamiki chemicznej nie da się oszukać i energii w produkcję takiego paliwa trzeba włożyć ogromną ilość. To może wywindować jego cenę do niebotycznej wartości. Autorzy pomysłu jednak na samym początku zastrzegli, że do działania instalacji mają zamiar wykorzystywać w większości odnawialną energię, a konkretnie tę pozyskiwaną za pomocą ogniw słonecznych. Pokazują również dane świadczące o tym, że przejście na energię odnawialną dla pilotażowej instalacji obniżyło koszty jej pracy trzykrotnie, zmniejszono również znacząco ślad ekologiczny (ang. Ecological Footprint), czyli wskaźnik pozwalający oszacować zużycie zasobów naturalnych w odniesieniu do możliwości ich odnawiania przez Ziemię.

 

Jak to działa? Działa w trzech etapach, z których jeden jest owiany dość dużą tajemnicą. Na początku mamy proces wyłapywania dwutlenku węgla z atmosfery. Powietrze przepuszczane jest przez urządzenie zwane skruberem, w których to dwutlenek węgla jest wychwytywany przez wodny roztwór wodorotlenku wapnia i w wyniku reakcji chemicznej przekształcany w węglan. Otrzymany roztwór kierowany jest do reaktora „peletującego”, w którym to następuje wytrącenie małych grudek węglanu wapnia. Węglan jest ogrzewany następnie do temperatury rozkładu. Ten etap pozwala na uzyskanie tlenku wapnia zawracanego do instalacji oraz czysty strumień CO2 przekazywany do produkcji paliw. Oczywiście, aby otrzymać węglowodory tworzące paliwo, trzeba poza źródłem węgla dysponować również źródłem wodoru. W instalacji wodór pozyskiwany jest w wyniku elektrolizy wody i tu nie będzie zaskoczeniem fakt, że prąd elektryczny do tego etapu pochodzi również z ogniw słonecznych. Ostatni etap, ten najbardziej tajemniczy to produkcja paliw z naszych półproduktów: CO2 i H2. Autorzy zdradzają, że technologia Air to FuelsTM bazuje na termicznej katalizie i pozwala uzyskać różne rodzaje węglowodorów. Jednakże firma skupia swoje wysiłki na produkcji paliwa diesla oraz paliwa do silników odrzutowych.

 

Na dobrze, ale wróćmy do postawionego wcześniej zasadnego pytania. Ile to kosztuje? Twórcy sugerują, że po zwiększeniu skali cena tak wytworzonego paliwa będzie wynosiła około 1$/litr. Miła dla uszu perspektywa szczególnie, jeśli popatrzymy na ceny na naszych rodzimych stacjach benzynowych. Zainteresowanych odsyłam do strony firmy Carbon Engineering, gdzie można zapoznać się z szczegółami technologii.