W poprzednim wpisie odnosiłem się do wyzwań stojących przed szkolnictwem wyższym w związku z przyspieszającym tempem rozwoju technologii. Dzisiaj opiszę pokrótce jak szybko rośnie ilość wiedzy tworzonej przez ludzkość.
Przyrost wiedzy
Jednym z wyznaczników ilości użytecznej wiedzy może być liczba publikacji naukowych. Derek J. de Solla Price zaproponował tę metodę w latach 60-tych XX w. i zauważył zależność zobrazowaną poniższym wykresem:
Wniosek jest prosty - liczba publikacji rośnie... wykładniczo. Czas podwojenia się liczby publikacji naukowych stworzonych przez ludzkość wynosi około 15 lat i ten trend jest obserwowany niezmiennie od co najmniej 1907 roku. Na początku XX wieku 100 publikacji naukowych powstawało na świecie w ciągu tygodnia. Dzisiaj taka liczba tworzona jest w godzinę, a w 2065 roku będzie to kilka minut. To doskonale pokazuje jak szybko obecnie tworzymy wiedzę. Uczelnie jednak nie zmieniają się w coraz szybszym tempie. Głównym elementem pozostaje przekazanie wiedzy w formie wykładu i weryfikowanie ich egzaminami. Czy taki model nauczania jest w stanie nadążyć za przyrostem wiedzy?
Dr Janusz Marszlec w trakcie panelu dyskusyjnego na konferencji Innoshare podkreślił, że uczelnia musi kształtować wiedzę, ale również charakter i zdolności. Profesor Wiesław Nowiński zwrócił uwagę, że uczelnia musi tworzyć atmosferę, która przyciąga pasjonatów i zapewniać im odpowiednie warunki pracy. Podobnie uważa prof. Christine Ortiz (Massachusetts Institute of Technology) która prezentowała swój model uczelni na konferencji Innowacyjna Europa w Łodzi. Według Pani profesor studenci muszą też nabywać kompetencje, które nie dezaktualizują się tak szybko jak wiedza. Ponadto, kompetencje mają możliwość adaptacji do szybkich zmian. Jej wizja to uczelnia bez sal wykładowych oraz jednolitego programu kształcenia. Studenci pracują nad projektami, a kontakt z wykładowcami (w tym wypadku bardziej pasuje słowo "mentorami) zależy od indywidualnych potrzeb. Jej uczelnia nie będzie też kultywowała klasycznego podziału na wydziały. Ten punkt budzi wiele emocji.
Czy potrzebujemy wydziały?
Dynamika przyrostu wiedzy powoduje, że coraz trudniej ją kategoryzować. Uczeni starają sobie radzić z tym zjawiskiem tworząc nowe dziedziny: bioinformatyka, biomimetyka, ekonofizyka... Ale czas życia takich hybryd dyscyplinarnych jest coraz krótszy. Szybko okazuje się, że biologia+informatyka to za mało i prowadzone są badania jeszcze bardziej interdyscyplinarne. Samo słowo "interdysciplinarny" robi coraz większą karierę, o czym może świadczyć poniższy wykres przedstawiony przez Sum Wai Yuan Hedren.
To tworzy pytanie: czy klasyczna struktura uczelni wytrzyma rosnącą interdyscyplinarność nauki i rosnące zapotrzebowanie na interdyscyplinarne studia?
Zmiany w trakcie 5 lat studiów
Podsumuję rozważania z tego i poprzedniego wpisu listą prostych wyliczeń. Załóżmy, że student rozpoczyna przygodę z uczelnią w 2017 roku, a studia I i II stopnia trwają w sumie 5 lat. Przez ten czas w świecie nastąpią bardzo istotnie zmiany:
-
Ilość informacji wytworzonych przez ludzkość wzrośnie ponad 20-krotnie.
-
Liczba artykułów naukowych wzrośnie o ponad 13 milionów.
-
Liczba patentów zarejestrowanych w USA wzrośnie o ponad 1,8 mln.
-
Jeżeli gdzieś powstaje właśnie aplikacja na miarę facebooka, ubera lub instagrama (a na pewno powstaje), to pozyska w tym czasie co najmniej 350 mln użytkowników.
Na dodatek - absolwent po studiach zmieni profesję średnio 3 razy. Zadaniem uczelni jest nie tylko przekazywać wiedzę, ale również przygotować studenta do zmieniającego się świata. To umożliwiają odpowiednie kompetencje, które powinny być elementem programu studiów.
Takich kompetencji nie przekazuje się w trakcie zwykłych wykładów. Bardzo ważnym elementem jest "learning by doing". To pozwala zrozumieć siebie, swoje umiejętności, zainteresowania oraz wartości. Może tworzenie uczelni przyszłości warto zacząć od klasyki, bo już Konfucjusz mówił:
"Tell Me and I Will Forget; Show Me and I May Remember; Involve Me and I Will Understand".