Za nami premiera kolejnej części „Terminatora”. Minęło ponad trzydzieści lat i świat wygląda zupełnie inaczej. Roboty firmy Boston Dynamics skaczą i biegają na dwóch nogach, autonomiczne samochody nie są niczym zaskakującym, popularne smartfony mają procesory taktowane w GHz.
Może trzeba zupełnie inaczej spojrzeć na maszyny, które mogą być inteligentniejsze od nas – ludzi?
Dochodzimy tutaj do pojęcia technologicznej osobliwości. Jest to może niezbyt dobrze brzmiące po polsku tłumaczenie angielskiego słowa singularity. W pewnym uproszczeniu to moment (kwestią dyskusyjną jest czy hipotetyczny) w rozwoju cywilizacji, w którym postęp techniczny jest tak szybki, że wszelkie ludzkie przewidywania stają się nieaktualne. W tym momencie mogą powstać maszyny przewyższające inteligencją ludzi, które opracują jeszcze wydajniejsze sztuczne inteligencje co spowoduje gigantyczne zmiany w technologiach.
Czy powstanie Skynet?
Zastanówmy się jak bardzo jest to prawdopodobne. Naturalny sceptycyzm każe sądzić, że obecne tempo zmian będzie takie samo w przyszłości, a więc jest jeszcze dużo czasu do momentu powstania AI mądrzejszej od nas. Kłopot polega na tym, że człowiek ma tendencję do naturalnej ekstrapolacji obecnego tempa zmian na następne 10 lub 100 lat. Może wzrost ma tendencję wykładniczą, tylko my widząc jego fragment, sądzimy, że jest liniowy? Mój dziadek urodził się, gdy bracia Wright dopiero dyskutowali możliwość lotu (de facto skoku) maszyną cięższą od powietrza. Za życia dziadka samolot stał się codziennością, a sam dziadek osobiście oglądał na żywo lądowanie człowieka na księżycu. Z perspektywy lat widać jak gigantyczna zmiana technologiczna zaszła przez ten czas.
Prawo Moora (trochę jak samospełniająca się przepowiednia) ciągle jeszcze jest prawdziwe dla kolejnych generacji procesorów.
Również wykładniczo maleje czas, w którym wynalazki stają się popularne wśród użytkowników. Wystarczy zwrócić uwagę, ile trwało upowszechnienie klasycznego telefonu w gospodarstwach domowych w stosunku do tego czasu w przypadku telefonii GSM. Oczywiście porównanie dotyczy raczej krajów zachodnich, rozwój telefonii w PRL to zupełnie oddzielny temat. Być może jesteśmy w epicentrum zmian, których tempo sami nie do końca jesteśmy w stanie właściwie ocenić. Krytycy zwracają jednak uwagę, że oczekiwania co do pojawienia się inteligentnych maszyn w najbliższym czasie są bądź co bądź pochopne, ponieważ póki co komputery przez kilkadziesiąt lat swojego rozwoju są jak na razie na etapie umysłowości owada.
Teoria o nadchodzącej technologicznej osobliwości rozgrzewa wyobraźnie naukowców i stała się obiektem krytyki z kilku punktów widzenia. Niektórzy naukowcy, m.in. Hubert Dreyfus, Stuart Russell i Peter Norvig przewidują, że żadna maszyna nigdy nie osiągnie poziomu ludzkiej inteligencji. Założenia teorii Kurzweila, głównego orędownika technologicznej osobliwości, dotyczącej przyspieszających zmian technologicznych również są kwestionowane.
Theodore Modis i Jonathan Huebner twierdzą nawet, że postęp techniczny zwalnia.
Dowodem na to jest spowolnienie wzrostu częstotliwości procesorów, mimo że prędkość wzrostu złożoności układów scalonych nadal utrzymuje się na poziomie zakładanym przez prawo Moore’a. Ludzka kreatywność jest trudno mierzalna, ale wydaje się, że jednym z kryteriów może być porównanie liczby patentów na tysiąc osób. Co ciekawe, w przypadku USA można zauważyć stopniowy, powolny spadek od apogeum przypadającego na okres 1850-1900. Problematyczna staje się również ciągle rosnąca złożoność technologii. Współcześnie pojedynczy nawet wybitny naukowiec nie jest w stanie ogarnąć całości swoich badań, jak miało to miejsce jeszcze na przełomie XIX i XX wieku. Przykładowo trudno sobie wyobrazić, żeby dziś własnym sumptem zbudować w garażu nowoczesny odrzutowiec, w pełni kontrolując zagadnienia nowoczesnej awioniki i elektroniki pokładowej.
Inni naukowcy utrzymują, że trend dążący do „osobliwości” można dostrzec w innych dziedzinach, jak na przykład populacja Ziemi czy PKB. Dla każdego z tych trendów istnieją jednak fundamentalne fizyczne ograniczenia i po okresie gwałtownego wzrostu następuje zawsze spowolnienie, albo nawet spadek.
Pozostaje zatem kwestią otwartą czy pojawią się maszyny, które zdetronizują nas intelektualnie. Ważnym zagadnieniem jest również kwestia, czy takie maszyny będą dla nas niebezpieczne? Wydaje się jednak, że to człowiek trzyma przysłowiowy śrubokręt i będzie w stanie wyłączyć zagrażającą nam maszynę. Jak bardzo bezpieczne jest to rozwiązanie to jednak temat na inny wpis.